Pomimo dobrej kondycji branży, firmy opiekuńcze zmagają się z wieloma problemami. Brak ram prawnych i dofinansowania opieki domowej w Polsce oraz brak rąk do pracy to główne powody do zmartwień dla rodzimych pracodawców.
- Z każdym rokiem w Unii Europejskiej rośnie zapotrzebowanie na usługi opiekunów osób starszych. Europejczycy starzeją się w bezprecedensowym tempie.
- Nowe wyzwania pojawiły się w związku z pandemią, spowolnieniem gospodarczym, niekorzystnymi zmianami legislacyjnymi oraz wybuchem wojny w Ukrainie.
- Wyzwaniem jest również pozyskanie wystarczającej liczby chętnych do pracy. Starzejące się społeczeństwo oznacza rosnącą liczbę klientów, ale jednocześnie coraz mniej pracowników.
- Nie uciekniemy od problemu zapewnienia seniorom opieki w ich własnych domach. Coraz większe grono czynnych zawodowo „dzieci” nie podoła opiece nad swoimi rodzicami. Stąd niezbędne wsparcie osób, którym można zaufać. Tymczasem temat starości nadal nikogo nie interesuje – mówi Szymon Głogowski, prezes Prohuman.pl.
Właściciele firm opiekuńczych jednogłośnie twierdzą, że ich podstawowym problemem jest brak dofinansowania tego typu usług ze środków publicznych. Dlatego też spółki rozwijają się obecnie tylko w tych krajach Europy, które posiadają rozwiązania prawne pozwalające klientom korzystać z różnych form wsparcia ze środków publicznych.
Polski rynek usług opieki domowej praktycznie nie istnieje. Polacy rzadko kiedy mogą sobie pozwolić na komfort profesjonalnej opieki domowej ze względu na zbyt wysokie koszty. Nie istnieje żadne ubezpieczenie ani publiczny fundusz, który współfinansowałby te koszty, mimo że jest to najbardziej preferowana i korzystna dla seniorów forma opieki.
W Polsce na pewno brakuje zaangażowania państwa w finansowanie opieki w domu pacjenta. Potrzebna jest dyskusja społeczna na ten temat. Musimy zacząć wywierać wpływ na decydentów, ponieważ patrząc na statystyki, reforma ubezpieczeń społecznych w taki sposób, aby uwzględniała wydatki na opiekę senioralną już w tym momencie jest konieczna
Polskie firmy wiele lat temu dostrzegły ogromne zapotrzebowanie na opiekę domową w bogatych państwach starej Europy. Z czasem staliśmy się liderami w tej branży na unijnym rynku. Niestety na naszych przedsiębiorców czyha wiele problemów.
Przykładowo obecność na zagranicznych rynkach wiąże się z koniecznością współpracy z lokalnymi pośrednikami, którzy wykorzystują swoją pozycję, aby coraz bardziej windować własne prowizje. W konsekwencji coraz mniej pieniędzy trafia do rąk firm opiekuńczych i samych opiekunów. Taka sytuacja ma miejsce przede wszystkim w Niemczech, dokąd polskie firmy delegują najwięcej osób. To kolejny z trapiących branżę problemów.
Portfele klientów kurczą się, a oczekiwania płacowe opiekunów rosną
Wskutek spowolnienia gospodarczego coraz więcej zleceń trafia na czarny rynek. Zapotrzebowanie na usługi opieki nie zmniejsza się, jednak klienci zmuszeni są poszukiwać tańszych rozwiązań i samodzielnie szukać osób, które podejmą się opieki w zamian za wynagrodzenie wypłacane do ręki. Firmy nie bardzo mogą sobie pozwolić na obniżanie cen usług, ponieważ muszą pokryć koszty składek i podatków.
Barierą są także rosnące koszty wynikające między innymi z konieczności dostosowywania się do przepisów, obostrzeń i coraz to nowych obowiązków, które muszą spełnić legalnie działające firmy.
Największym wyzwaniem na najbliższe miesiące będzie pogodzenie rosnących wymagań finansowych opiekunek z prośbami klientów o obniżenie opłat za usługi opiekuńcze w związku z sytuacją gospodarczą i ekonomiczną. Z roku na rok wzrastają ceny usług opiekuńczych. Dotyczy to nie tylko Niemiec, ale i Polski. Do ubiegłego roku podopieczni i ich rodziny podchodzili do podwyżek ze zrozumieniem, jednak od kilku ostatnich miesięcy coraz częściej słyszymy prośby o obniżenie opłat. Staramy się negocjować, proponując np. zredukowanie zakresu czynności, a co za tym idzie, zmniejszenie czasu pracy lub obniżenie poziomu języka opiekunki
Niestety nie zawsze daje to pożądany efekt, gdyż klienci twierdzą, że na rynku są tańsze opcje z lepiej opłacanym personelem i np. dogadują się z opiekunką „prywatnie”. Powstaje zatem dylemat, czy wpisać się na listę nieuczciwych firm, zachować i pozyskiwać klientów czy funkcjonować zgodnie z prawem i zastanawiać się, czy przetrwamy – dodaje.
Cały artykuł na Puls HR